Hej, jest to mój ostatni rozdział.
Rozdział szesnasty - ostatni
Nie przewidziałem tego, że w każdej chwili moi rodzice mogą
zobaczyć mój pokój. Tą wielką miłość, którą okazujemy sobie. Wiem, że głębiej
bolało ich to, że w ciągu niespełna roku moi przyjaciele okazali mi więcej
uczucia, niż moi rodzice w ciągu całego życia.
Myślałem, że na serio wszystko jest ok. Wierzyłem, że nic i
nikt nie mógł zniszczyć tego wszystkiego, co inni dla mnie zrobili. Jednak
nadszedł dzień, w którym wszystko zostało skończone, w którym wszystko
przepadło.
Wróciłem, jak zawsze do domu. Chciałem, jak najszybciej
zjeść obiad i lecieć do chłopaków na próbę. Jednak coś mnie zatrzymało.
Wchodząc do salonu znieruchomiałem. Zauważyłem, że na stole leży jakieś zdjęcie
a obok żyletki i tabletki. Nie rozumiałem, o co chodzi. Usiadłem na jednym z
krzeseł i zobaczyłem, że na tym zdjęciu jestem ja i Harry. Zdjęcie zostało
zrobione pod czad nasze namiętnego pocałunku. Pamiętałem je i dzień, w którym
je zrobiono. Byłem jednak pewny, że schowałem je głęboko do szuflady. To
wyjaśniało wszystko. Moi rodzice na tyle mi nie ufali, że postanowili
przeszukać moje rzeczy. Chyba znaleźli to, na czym im zależało. Zauważyłem, że
na odwrocie jest coś napisane. Rozpoznałem po charakterze, że autorem jest mój
ojciec. Zląkłem się.
,,Jak możesz być taką świnią? Myślałem, że wtedy dałem ci
jasno do zrozumienia, że masz z tym skończyć. Tak, zrobiłem to świadomie i
wcale tego nie żałuję. Do teraz twierdzę, że jesteś gorszy, niż nikt, szmata,
ciota. Boli mnie, że jesteś pedałem. Myśl nie może mi przejść przez głowę, że
pieprzysz tego chłopaka ze zdjęcia. Naprawdę was nie rozumiem. Czego ci
brakowało? Miałeś wszystko, co chciałeś, a teraz tak się odwdzięczasz? Dość
tego. Obok tego listu są żyletki i tabletki. Sam wybierz. Mam nadzieję, że jak
wrócę to będziesz już na tamtym świecie.’’
Twój tata
Boże, czy on naprawdę to napisał? Aż tak mnie nienawidzi.
Zrozumiałem, że do końca życia będzie mi wypominał, że jestem gejem. Będzie się
znęcać i gwałcić. Nie chcę znowu przez to przechodzić. Wierzyłem głęboko, że w
tym liście jest dużo kłamstwa. Ale teraz to się nie liczy. Myślałem, że już się
pozbierałem, ale te słowa zapanowały na de mną. Nie miałem już siły dalej z tym
walczyć. Chwyciłem kartkę i napisałem moje ostatnie słowa:
,,Harry kochanie! Tak bardzo mi na Tobie zależy, ale nie dam
już rady. Nie pozbieram się. Chce Ci tylko powiedzieć, że całe moje życie to
tykająca bomba. Miałem wiele okazji do zabicia się, jednak czuję, że teraz to
odpowiedni moment. Po prostu. My life was merciless.’’
Przepraszam Cię za wszystko
Twój chłopak Louis…
To był ten moment. Odłożyłem list i chwyciłem po żyletkę.
Przejechałem raz i kolejny po moim nadgarstku. Krzyczałem i zwijałem się z
bólu. Z moich powiek ciekły łzy. Zobaczyłem tylko lejącą się krew, a potem
ciemność, która była i jest do dzisiaj….